Meble z duszą

Chyba każdy z nas ma w swoim domu czy mieszkaniu taki mebel, z którym, mimo że już zniszczony, do cna zużytkowany i mało pasujący do jakiegokolwiek elementu całościowego wystroju, trudno się rozstać. Fotel, sofa, stolik nocny, lampa, biurko. Bo to pamiątka po kimś bliskim i ważnym, bo to prezent od ukochanej osoby, bo to jest po prostu wygodne, praktyczne i funkcjonalne. Powodów jest na pewno jeszcze więcej, a każdy uważany za równie ważny i warty uwagi. Niekiedy też „meblami z duszą” nazywane są po prostu antyki. Ciężkie, drewniane, „pachnące” dawnymi wiekami meble, kupowane od znajomych, wyszukiwane na pchlich targach, w antykwariatach, w komisach, w specjalnych sklepach. Takie, które samymi sobą opowiadają jakąś historię. Wielu z nas ma do antyków szczególny sentyment. Chcemy, żeby chociaż jeden taki mebel znalazł się w naszym domu. Przerabianie starych maszyn na stoliki już się trochę ograło, więc poszukujemy innych metod i sposobów, by wnieść do domu trochę historii. Czasem wystarczy poszperać na strychu i stamtąd przynieść prawdziwe cuda i skarby, które po większym lub mniejszym odświeżeniu i odrestaurowaniu stają się prawdziwą perełką, cieszącą oko i będącą swoistą dumą właściciela. Trzeba jednak pamiętać też o tym, że antyki nie do wszystkich wnętrz pasują, a jeśli tego typu mebel ustawimy w nieodpowiednim miejscu i w „towarzystwie” zbyt nowoczesnych sprzętów, zamiast zachwytu, wywołamy komizm.

Dodaj komentarz